Czy wybaczyć po zdradzie?
Autorką artykułu jest Monika Kornaś.
Czy wybaczyć po zdradzie? Wyobraźmy sobie taką historię: … wysiadła z autobusu, wskakując w ogromną kałużę na chodniku i ochlapując nowe spodnie. Padało coraz mocniej i jak na złość zapomniała parasola. Wtuliła głowę w kołnierz płaszcza i szybkim krokiem ruszyła przez park w stronę osiedla. Nie usłyszała jego kroków, ale po chwili poczuła, że deszcz już nie moczy jej włosów. Zobaczyła uśmiechniętego blondyna z ogromnym, niebieskim parasolem. Okazało się, że mieszkają niedaleko i codziennie spotykają się w autobusie miejskim tej samej linii. Jak mogła go nigdy wcześniej nie zauważyć? To nie był ich ostatni spacer. Był pierwszy i po nim nastąpiło jeszcze wiele innych. Myśleli, że tak już będzie zawsze, że ich miłość przetrwa wszystko. Było wspólne kupowanie mieszkania, wybieranie zasłon, szafek do kuchni, talerzy, ręczników. Były wspólne wakacje w Sopocie, wypad ze znajomymi w góry. Były plany, marzenia, wizje wspólnej przyszłości. Wystarczyła jedna chwila, by ten cały sielankowy świat legł w gruzach. Pojawiła się ona: zdrada.
Nie ważne już kto się jej dopuścił, dla wielu osób to słowo oznacza definitywny koniec związku, wspólnych marzeń, kolejnych dni spędzanych ze sobą. Zdrada jest dla nich potworem, który zakrada się do ich idealnego życia i burzy wszystko to, co razem zbudowali. Przekreśla wspólną przyszłość, nie daje żadnej szansy.
Czy rzeczywiście tak jest?
Czy zdrada zawsze musi oznaczać koniec?
I dlaczego w ogóle się pojawia? Czy jest to chwila zapomnienia, a może ucieczka od rutyny i szukanie tego, czego nie możemy znaleźć w swoim związku?
I najważniejsze pytanie: co dalej? Odejść? A może wybaczyć?
Jak żyć po zdradzie?
Bardzo dużo pojawiło się tych pytań, ale temat nie jest łatwy, nie jest jasny i chyba tylko te pytania pozwolą go jakoś uporządkować.
Zacznijmy od pytania, które nurtuje nas wszystkich: skąd się bierze zdrada?
Zdrada jest świadomym zawiedzeniem zaufania drugiej osoby, zazwyczaj takiej, która jest nam bliska. Mamy tu więc dwa ważne komponenty zdrady: zaufanie i bliską osobę. W tym znaczeniu pojęcie zdrady jest bardzo szerokie. W związku zaś często mówi się o zdradzie małżeńskiej.
Powodów, z jakich ludzie dopuszczają się zdrady jest naprawdę wiele. Czasami jest to chwila zapomnienia, moment, który nic nie znaczył, ale jednak zmienił tak wiele. Często jednak dopuszczamy się zdrady, ponieważ związek, w którym jesteśmy nie spełnia naszych oczekiwań. W nowej relacji poszukujemy tego, czego nam brakuje: czułości, spojrzeń pełnym pożądania czy po prostu akceptacji. Przyczyną zdrady mogą być również nasze fantazje, których z jakiś przyczyn nie możemy lub nie chcemy realizować w obecnym związku. Przyczyn zdrady jest wiele i zazwyczaj są one bardzo złożone.
Kolejne pytanie: czy zdrada to naprawdę koniec? Czy musi oznaczać rozstanie, definitywne zakończenie wspólnego życia?
To, czy wybaczyć zdradę to oczywiście sprawa indywidualna. Decyzja jest uzależniona od okoliczności, rodzaju zdrady oraz tego, co w ogóle za nią uważamy. Dla jednych zdradą jest już spotykanie się z inną osobą, która się nam podoba. Dla drugich zdradą jest pocałunek. Inni jako zdradę określają tylko kontakt seksualny.
Podstawowe pytanie w tym temacie: czy zdradę można wybaczyć?
Tak, można. Nie każdy jednak to potrafi. Nie każdy jest w stanie żyć dalej z człowiekiem, który tak bardzo go skrzywdził.
Czy możliwe jest zapomnienie o zdradzie?
Raczej nie. To, co się zdarzyło już do końca będzie odbijało się echem na danej relacji. Nie da się wymazać tego zdarzenia z pamięci, zapomnieć o nim zupełnie. Życie po zdradzie to tak naprawdę życie ze zdradą w pamięci. Z czasem wspomnienie może się zatrzeć, ale nigdy nie zniknie zupełnie.
Jak żyć po zdradzie?
Gdy dowiemy się, że zdradziła nas najbliższa osoba, świat wali się nam w jednej chwili. Czujemy tak przeogromny ból, złość i rozczarowanie, a w umyśle pojawia się to jedno, uporczywe pytanie: „Dlaczego ja?”.
I nie znajdujemy na nie odpowiedzi.
Osoba zdradzona czuje się oszukana, upokorzona, pokrzywdzona, okłamana. Zdrada ma również bardzo niekorzystny wpływ na samoocenę. Pojawiają się bowiem pytania: „W czym ona była lepsza ode mnie?”, „Co dał jej tamten, czego nie dostawała ode mnie? Jestem aż tak złym mężem?”.
Wiele osób nie wyobraża sobie życia po zdradzie, przyznaje, że wolałoby żyć w nieświadomości niż mierzyć się z tym, co się stało.
To tak bardzo boli…
Nie oszukujmy się: zdrada zawsze boli i jest to zupełnie naturalne. Stojąc w obliczu takiego bólu i rozpaczy, mamy dwa wyjścia: rozstanie lub próbę naprawienia relacji. Żadne z tych rozwiązań nie jest łatwiejsze. Nie ma jednej, sprawdzonej metody na poradzenie sobie ze zdradą. Znając konsekwencje obu rozwiązań, możliwe jest podjęcie świadomej, dojrzałej decyzji.
W pierwszej chwili zazwyczaj nie wyobrażamy sobie wspólnego życia z daną osobą i chcemy, aby od razu zniknęła z naszego życia. Musimy jednak wiedzieć, że rozstanie czy rozwód to również przeżycia trudne i bolesne. Wyprowadzka ze wspólnego mieszkania, dzielenie się majątkiem, krzywdzenie dzieci, straty emocjonalne: to tylko niektóre konsekwencje odejścia po zdradzie. Często jednak nie mamy wyjścia. Jeśli partner czy partnerka nie wyraziła skruchy i chęci na odbudowę relacji, rozstanie jest przesądzone.
Wiele osób jednak dopiero po zdradzie uświadamia sobie, jak wiele mogło stracić i chce za wszelką cenę ratować związek. Aby do tego doszło, obie osoby muszą wyrazić chęć odbudowania relacji. Muszą być świadome tego, że przed nimi bardzo trudna droga, wymagająca poświęcenia czasu, cierpliwości oraz dania kredytu zaufania.
Osoba zdradzona może mieć nawyk ciągłego sprawdzania partnera, ale musi zrozumieć, że nieufność nie pozwoli im na szczęśliwe życie. Tylko zaufanie jest kluczem do naprawienia tego, co zniszczyła zdrada. Na początku może pojawiać się również próba „ukarania” zdradzającej osoby, na przykład poprzez spanie w oddzielnych pokojach czy brak czułości między partnerami. Należy pamiętać, że odbudowywanie związku po zdradzie nigdy nie może mieć charakteru takiego osobistego „wymierzania sprawiedliwości”. Jeśli osoba zdradzona decyduje się na drugą szansę, musi to być wybór świadomy i zmierzający do ratowania relacji. Pomocna może okazać się terapia małżeńska czy wizyta u psychologa.
Zostałam zdradzona / Zostałem zdradzony. Co dalej?
Pamiętaj, że nie jesteś sama / sam z problemem. Niezależnie od tego, czy się rozstaliście czy daliście sobie drugą szansę, skorzystaj z fachowej pomocy, na przykład psychologa. Rozmowa ze specjalistą okaże się oczyszczająca, pozwoli na lepsze zrozumienie tego co się stało i ufniejsze spojrzenie w przyszłość. Nawet po zdradzie można ją widzieć w jasnych kolorach. Choć to bardzo boli, może okazać się lekcją, kolejnym doświadczeniem, które oprócz łez niesie naukę, czyni nas silniejszymi, umacnia i uszlachetnia.
Czy wybaczyć po zdradzie: to pytanie przewodnie tego tekstu. Życie po takim doświadczeniu nigdy nie jest łatwe, niezależnie od tego, czy ukochana osoba zdradziła nas raz czy był to długotrwały romans. Aby poznać odpowiedź na to pytanie, warto dowiedzieć się, jakie są konsekwencje każdej z decyzji: zarówno odejścia jak i próby ratowania związku. Tak naprawdę jednak nikt nie otrzyma jasnej odpowiedzi na pytanie: co dalej, czy odejść czy wybaczyć. Nikt nie powie Ci, co masz zrobić, nie otrzymasz gotowego rozwiązania od mamy, taty, siostry, przyjaciółki, nawet psychologa. To nie och rola. Osoba stająca w obliczu takiego dylematu musi sobie na to pytanie odpowiedzieć w zgodzie z własnym sumieniem. Pozdrawiam, Monika.
Czy wybaczyć po zdradzie? Wyobraźmy sobie taką historię: … wysiadła z autobusu, wskakując w ogromną kałużę na chodniku i ochlapując nowe spodnie. Padało coraz mocniej i jak na złość zapomniała parasola. Wtuliła głowę w kołnierz płaszcza i szybkim krokiem ruszyła przez park w stronę osiedla. Nie usłyszała jego kroków, ale po chwili poczuła, że deszcz już nie moczy jej włosów. Zobaczyła uśmiechniętego blondyna z ogromnym, niebieskim parasolem. Okazało się, że mieszkają niedaleko i codziennie spotykają się w autobusie miejskim tej samej linii. Jak mogła go nigdy wcześniej nie zauważyć? To nie był ich ostatni spacer. Był pierwszy i po nim nastąpiło jeszcze wiele innych. Myśleli, że tak już będzie zawsze, że ich miłość przetrwa wszystko. Było wspólne kupowanie mieszkania, wybieranie zasłon, szafek do kuchni, talerzy, ręczników. Były wspólne wakacje w Sopocie, wypad ze znajomymi w góry. Były plany, marzenia, wizje wspólnej przyszłości. Wystarczyła jedna chwila, by ten cały sielankowy świat legł w gruzach. Pojawiła się ona: zdrada.
Nie ważne już kto się jej dopuścił, dla wielu osób to słowo oznacza definitywny koniec związku, wspólnych marzeń, kolejnych dni spędzanych ze sobą. Zdrada jest dla nich potworem, który zakrada się do ich idealnego życia i burzy wszystko to, co razem zbudowali. Przekreśla wspólną przyszłość, nie daje żadnej szansy.
Czy rzeczywiście tak jest?
Czy zdrada zawsze musi oznaczać koniec?
I dlaczego w ogóle się pojawia? Czy jest to chwila zapomnienia, a może ucieczka od rutyny i szukanie tego, czego nie możemy znaleźć w swoim związku?
I najważniejsze pytanie: co dalej? Odejść? A może wybaczyć?
Jak żyć po zdradzie?
Bardzo dużo pojawiło się tych pytań, ale temat nie jest łatwy, nie jest jasny i chyba tylko te pytania pozwolą go jakoś uporządkować.
Zacznijmy od pytania, które nurtuje nas wszystkich: skąd się bierze zdrada?
Zdrada jest świadomym zawiedzeniem zaufania drugiej osoby, zazwyczaj takiej, która jest nam bliska. Mamy tu więc dwa ważne komponenty zdrady: zaufanie i bliską osobę. W tym znaczeniu pojęcie zdrady jest bardzo szerokie. W związku zaś często mówi się o zdradzie małżeńskiej.
Powodów, z jakich ludzie dopuszczają się zdrady jest naprawdę wiele. Czasami jest to chwila zapomnienia, moment, który nic nie znaczył, ale jednak zmienił tak wiele. Często jednak dopuszczamy się zdrady, ponieważ związek, w którym jesteśmy nie spełnia naszych oczekiwań. W nowej relacji poszukujemy tego, czego nam brakuje: czułości, spojrzeń pełnym pożądania czy po prostu akceptacji. Przyczyną zdrady mogą być również nasze fantazje, których z jakiś przyczyn nie możemy lub nie chcemy realizować w obecnym związku. Przyczyn zdrady jest wiele i zazwyczaj są one bardzo złożone.
Kolejne pytanie: czy zdrada to naprawdę koniec? Czy musi oznaczać rozstanie, definitywne zakończenie wspólnego życia?
To, czy wybaczyć zdradę to oczywiście sprawa indywidualna. Decyzja jest uzależniona od okoliczności, rodzaju zdrady oraz tego, co w ogóle za nią uważamy. Dla jednych zdradą jest już spotykanie się z inną osobą, która się nam podoba. Dla drugich zdradą jest pocałunek. Inni jako zdradę określają tylko kontakt seksualny.
Podstawowe pytanie w tym temacie: czy zdradę można wybaczyć?
Tak, można. Nie każdy jednak to potrafi. Nie każdy jest w stanie żyć dalej z człowiekiem, który tak bardzo go skrzywdził.
Czy możliwe jest zapomnienie o zdradzie?
Raczej nie. To, co się zdarzyło już do końca będzie odbijało się echem na danej relacji. Nie da się wymazać tego zdarzenia z pamięci, zapomnieć o nim zupełnie. Życie po zdradzie to tak naprawdę życie ze zdradą w pamięci. Z czasem wspomnienie może się zatrzeć, ale nigdy nie zniknie zupełnie.
Jak żyć po zdradzie?
Gdy dowiemy się, że zdradziła nas najbliższa osoba, świat wali się nam w jednej chwili. Czujemy tak przeogromny ból, złość i rozczarowanie, a w umyśle pojawia się to jedno, uporczywe pytanie: „Dlaczego ja?”.
I nie znajdujemy na nie odpowiedzi.
Osoba zdradzona czuje się oszukana, upokorzona, pokrzywdzona, okłamana. Zdrada ma również bardzo niekorzystny wpływ na samoocenę. Pojawiają się bowiem pytania: „W czym ona była lepsza ode mnie?”, „Co dał jej tamten, czego nie dostawała ode mnie? Jestem aż tak złym mężem?”.
Wiele osób nie wyobraża sobie życia po zdradzie, przyznaje, że wolałoby żyć w nieświadomości niż mierzyć się z tym, co się stało.
To tak bardzo boli…
Nie oszukujmy się: zdrada zawsze boli i jest to zupełnie naturalne. Stojąc w obliczu takiego bólu i rozpaczy, mamy dwa wyjścia: rozstanie lub próbę naprawienia relacji. Żadne z tych rozwiązań nie jest łatwiejsze. Nie ma jednej, sprawdzonej metody na poradzenie sobie ze zdradą. Znając konsekwencje obu rozwiązań, możliwe jest podjęcie świadomej, dojrzałej decyzji.
W pierwszej chwili zazwyczaj nie wyobrażamy sobie wspólnego życia z daną osobą i chcemy, aby od razu zniknęła z naszego życia. Musimy jednak wiedzieć, że rozstanie czy rozwód to również przeżycia trudne i bolesne. Wyprowadzka ze wspólnego mieszkania, dzielenie się majątkiem, krzywdzenie dzieci, straty emocjonalne: to tylko niektóre konsekwencje odejścia po zdradzie. Często jednak nie mamy wyjścia. Jeśli partner czy partnerka nie wyraziła skruchy i chęci na odbudowę relacji, rozstanie jest przesądzone.
Wiele osób jednak dopiero po zdradzie uświadamia sobie, jak wiele mogło stracić i chce za wszelką cenę ratować związek. Aby do tego doszło, obie osoby muszą wyrazić chęć odbudowania relacji. Muszą być świadome tego, że przed nimi bardzo trudna droga, wymagająca poświęcenia czasu, cierpliwości oraz dania kredytu zaufania.
Osoba zdradzona może mieć nawyk ciągłego sprawdzania partnera, ale musi zrozumieć, że nieufność nie pozwoli im na szczęśliwe życie. Tylko zaufanie jest kluczem do naprawienia tego, co zniszczyła zdrada. Na początku może pojawiać się również próba „ukarania” zdradzającej osoby, na przykład poprzez spanie w oddzielnych pokojach czy brak czułości między partnerami. Należy pamiętać, że odbudowywanie związku po zdradzie nigdy nie może mieć charakteru takiego osobistego „wymierzania sprawiedliwości”. Jeśli osoba zdradzona decyduje się na drugą szansę, musi to być wybór świadomy i zmierzający do ratowania relacji. Pomocna może okazać się terapia małżeńska czy wizyta u psychologa.
Zostałam zdradzona / Zostałem zdradzony. Co dalej?
Pamiętaj, że nie jesteś sama / sam z problemem. Niezależnie od tego, czy się rozstaliście czy daliście sobie drugą szansę, skorzystaj z fachowej pomocy, na przykład psychologa. Rozmowa ze specjalistą okaże się oczyszczająca, pozwoli na lepsze zrozumienie tego co się stało i ufniejsze spojrzenie w przyszłość. Nawet po zdradzie można ją widzieć w jasnych kolorach. Choć to bardzo boli, może okazać się lekcją, kolejnym doświadczeniem, które oprócz łez niesie naukę, czyni nas silniejszymi, umacnia i uszlachetnia.
Czy wybaczyć po zdradzie: to pytanie przewodnie tego tekstu. Życie po takim doświadczeniu nigdy nie jest łatwe, niezależnie od tego, czy ukochana osoba zdradziła nas raz czy był to długotrwały romans. Aby poznać odpowiedź na to pytanie, warto dowiedzieć się, jakie są konsekwencje każdej z decyzji: zarówno odejścia jak i próby ratowania związku. Tak naprawdę jednak nikt nie otrzyma jasnej odpowiedzi na pytanie: co dalej, czy odejść czy wybaczyć. Nikt nie powie Ci, co masz zrobić, nie otrzymasz gotowego rozwiązania od mamy, taty, siostry, przyjaciółki, nawet psychologa. To nie och rola. Osoba stająca w obliczu takiego dylematu musi sobie na to pytanie odpowiedzieć w zgodzie z własnym sumieniem. Pozdrawiam, Monika.
Photo by Samantha Villagran from FreeImages
Monika Kornaś
Autorka o sobie:
"Studiuję psychologię na Uniwersytecie Kazimierza Wielkiego w Bydgoszczy. W wolnych chwilach piszę, fotografuję. Interesuję się filmem, podróżami, psychologią społeczną i rozwojową, kocham muzykę ( najlepiej na żywo ). Pracuję jako copywriter freelancer, piszę teksty na strony internetowe i artykuły tematyczne. I jeszcze złota myśl, która szczególnie mnie inspiruje: "Każdy człowiek jest jak Księżyc. Ma swoją drugą stronę, której nie pokazuje nikomu". Mark Twain
Autorka o sobie:
"Studiuję psychologię na Uniwersytecie Kazimierza Wielkiego w Bydgoszczy. W wolnych chwilach piszę, fotografuję. Interesuję się filmem, podróżami, psychologią społeczną i rozwojową, kocham muzykę ( najlepiej na żywo ). Pracuję jako copywriter freelancer, piszę teksty na strony internetowe i artykuły tematyczne. I jeszcze złota myśl, która szczególnie mnie inspiruje: "Każdy człowiek jest jak Księżyc. Ma swoją drugą stronę, której nie pokazuje nikomu". Mark Twain
Witam
OdpowiedzUsuńmoja definicja zdrady jest chyba nieco inna. Może dlatego, że jestem już dojrzałym człowiekiem ? Takim po doświadczeniach ? Nie wiem, ale dla mnie zdradą jest ugodzenie w dobro i bezpieczeństwo bliskiej i zaufanej osoby. Jest to doświadczenie dla obu stron niezmiernie pouczające, choć bolesne. Nie musi ono dotyczyć tylko sfery seksualnej naturalnie. Mam na myśli osoby mocno świadome swojej egzystencji.
Ludziom w takich związkach, zdrada seksualna nie ma racji bytu z wiadomych przyczyn. Po prostu wiedzą to od razu, albo nawet zanim się ona wydarzy. Wówczas nie można nazwać tego zdradą.
Dlatego moja definicja jest właśnie taka.
serdecznie pozdrawiam Elżbieta
Pani komentarz potwierdza to, co zamieściłam w tekście: "To, czy wybaczyć zdradę to oczywiście sprawa indywidualna. Decyzja jest uzależniona od okoliczności, rodzaju zdrady oraz tego, co w ogóle za nią uważamy...". Pani definicja zdrady jest bardzo dojrzała, zwraca również uwagę na inne jej aspekty. Dowodzi to słuszności tezy, że wybaczanie zdrady jest uzależnione od człowieka, od jego indywidualnej definicji tego terminu oraz przeżyć, jakich doświadczył. Bardzo dziekuję za komentarz i pozdrawiam. Monika.
OdpowiedzUsuńA jak sie zdradziło i bardzo sie tego żałuje?? co wtedy zrobic??
OdpowiedzUsuńŻal to oznaka chęci ratowania związku, a wyjścia jak zawsze są dwa: powiedzieć lub nie.
OdpowiedzUsuńPrzyznanie się do zdrady może oznaczać koniec związku. Ważna jest odpowiedź na pytanie: czy to, że żałuję sprawi,że ta druga osoba mi wybaczy?
Opcja druga: milczeć. I tu pojawia się kolejne pytanie: czy potrafię żyć z tą tajemnicą?
Dylemat zawsze wiąże się z pytaniami. Przyznanie się do zdrady pomoże nam zdjąć z siebie jej ciężar, ale może zakończyć związek. Jeśli będziemy milczeć, przyjdzie nam żyć z tym, co zrobiliśmy, mimo żałowania tego, co się stało. Znając dwa wyjścia, może podjęcie decyzji będzie łatwiejsze o ile w wypadku zdrady można w ogóle mówić, że cokolwiek jest łatwe... Bo nie jest.
Wiem, że to, co napisałam niewiele pomaga, ale nikt nie powie nam: "tak, przyznaj się" lub "nie, lepiej nie mów". To zawsze musi być nasza i TYLKO NASZA decyzja.
Pozdrawiam serdecznie, Monika.
A jak to jest, skoro mój mąż nie dopuscił do seksu, ale był głęboki angaż uczuciowy. Pozbieralismy sie, ale znowu pojawiła się inna koleżanka, bardzo bliska... I tak co rok. Moja zazdrośc, chęc kontroli niszczą związek, a mój mąż podchodzi do tego, jakby kolejny głeboki związek uczuciowy był normą, bo ma prawo do koleżanek, które wiedzą więcej o nim jak żona. Czy da się to przetrwac czy lepiej odejśc.
OdpowiedzUsuńTego raczej nie trzeba już rozpatrywać w kategorii zdrady, ale tego, co jesteś w stanie zaakceptować w związku. W związku oboje partnerzy powinni czuć się dobrze i bezpiecznie, związek powinien być dla nich synonimem stabilności i pewności. Jeśli takiej pewności nie czujesz, myślę, że powinnaś porozmawiać z mężem, wyjaśnić mu, jakie uczucia budzi w Tobie to, że ma tak bliskie znajome. Być może on postrzega "bycie w związku" nieco inaczej i Wasze wersje są różne. Nie odpowiem na pytanie, czy zostać, czy odejść, to musi być Twoja decyzja, po przeanalizowaniu sytuacji oraz perspektyw na przyszłość. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńNie wybaczać. To katorga dla samego siebie. Jest miliony ludzi na świecie, można ponownie układać sobie życie. Po co wybaczać komuś takiemu? Zaopatrzcie się w program szpiegowski ninjalogger i może odkryjecie, że ufałyście komuś, kto na to nie zasługiwał...
OdpowiedzUsuńSzpiegowanie,jak ktos tu zasugerował jest bardziej destrukcyjne i wyniszczajace dla osoby,ktora to robi niz dla tej drugiej strony!. Uwierzcie mi!. Jestem w związku 30 letnim , z trójką dzieci gdzie dwoje jest już samodzielne. Rozmowa i nic wiece, moze wiele zmienić!.Jedna i druga strona musi dbać o związek.Lepiej poczułam się po rozmowie jak po szpiegowaniu, gdzie dopisywałam sobie wyobrazni teorie spiskowe!. Gdy coś się dzieje zle w Waszych związkach reagujcie od razu i przede wszystkim rozmawiajcie,starajcie się coś zmienic. Brak porozumienia i brniecie w to dalej rodzi toksyczność związku, który często pozniej sie rozpada. Trzeba nawzajem dbać o siebie,co daje zresztą duzo satysfakcji. Pozdrawiam i zyczę Wam duzo miłosci i zrozumienia w Waszych zwiazkach!.
OdpowiedzUsuńKazda zdrada jest inna wybaczyc sie da ale nigdy sie jej niezapomina
OdpowiedzUsuńJa jestem z swoja pierwsza miloscia w zwiazku 13 lat po ślubie 6 mamy dwie corki myslalam ze trwam z idealnym zwiazku jak sie przez przypadek okazalo miesiąc przed ślubem dostalam zdradzona wybaczylam i poszlam przed oltaz z myślą ze zaluje ... Zmieni sie i myslalm ze tak bylo. Znów przez przypadek dowiedzialam sie ze przez 3 lata byl zalogownyny na portalu zbiornik.pl i tam podniecam sie zdjęciami golych pan i wręcz zachęcam do kontaktu.. Oczywiście po cichych dniach wybaczylam patrząc jak placze i cierpi... Ale juz juz nie umiem wypalilo sie we mnie wszystko nie umiem sie z nim.kochać przytulać czy rozmawiac... Prosze by sie wyprowadzil ale udaje ze nie slyszy albo stwierdza ze znowu marudzę... Co mam zrobić? Nic. Chce aby dzieci cierpiały i nie wiem czy po tylu latach będę umiala byc bez niego
OdpowiedzUsuńjak żyć z osobą . Która zdradziła wielokrotnie z różnymi osobami patrzyła w oczy i kłamała. Teraz twierdzi że chce coś naprawiać a wina chce obarczyć mnie bo gdybym bardziej się starał , bardziej rozumiał. To nie szukała by tego w ramionach innych mężczyzn. Jednak jest ze mną, bo nie trafiła jeszcze na rycerza na białym koniu , który wziął by ją razem z dziećmi. Żyli by wtedy długo i szczęśliwie. Teraz jest ze mną tymczasowo bo z braku laku i kit dobry:(
OdpowiedzUsuńA ktoś ni doradzi ? Chłopak jest za granicą . Żyjemy w 6 letnim związku. Często wyjeżdża , ufam mu aż pewnego razu dowiedziałam się o zdradzie . Zapewnia ze to tylko pocałunek . Długi pocałunek ... Jakoś mu wierzę Ale nie wiem czy jak mu wybacze dam radę żyć na odległość przez kolejny rok bo tyle musi tam zostać. Kilku tygodniowy urlop mnie ratuje , ale czy dam radę ... zawsze był miły wracał do mnie , tyle sprawiał , że wiedziałam , że ufam mu w 100% . Mówił że był pijany sama przyszła i się nie opanował . Doradzcie mi
OdpowiedzUsuńByłam zdradzana wiele razy, przeganiałam kochanki aż trafiłam na taką, której obiecał nasz rozwód - czy małżeństwo z nią też? nie wiem. Odszedł, wrócił, znów odszedł, znów wrócił, ale coraz dalej sie odsuwał ode mnie, kłamał, a ja coraz bardziej szukałam, sprawdzałam. Czego? Czegoś co udowodni mi że to prawda, to że odchodzi. Idę dokładnie tą drogą, którą wszystkie poradniki i psychologowie wskazują jako równie pochyłą do końca. Ale to nie takie łatwe uwierzyć i zaakceptować. Zachować spokój, kiedy chce się w każdej minucie wykrzyczeć mu co zniszczył. Wiem że należy się skupić na sobie ale się nie da. Nie można myśleć o niczym innym, nie można pracować, nie można odpuścić. Wizja ze jest z inną i nic nie znaczy ten czas wcześniej razem. To zabija.
OdpowiedzUsuńMnie moj Facet zdradzał 1,5 roku....tzn.mial inna kobietę 200 km dalej zanim mnie poznał....juz rok...prowadził podwójne zycie....podejrzewałam to...wyjeżdzał niby w delegacje,telefon wykańczał itd.zaczęłam go sprawdzać,cos przeczuwałam i sie nie myliłam Przyznał sie,nawet rozmawiałam z ta "inna"tez była w szoku,i tez podejrzewała,ze cos jest nie tak....,odeszłam od dziada!Blagal,prosił,płakał pare tyg.pod moim domem!Wybaczylam...i tak trzy miesiące wracał i odchodził....nie mógł sie zdecydować z która baba byc!A ja durna,myślałam ze serce mi pęknie ...zaufałam ponownie dałam szanse i cierpię....od roku...nie ufam,kontroluje,sprawdzam telefony...jestem więźniem toksycznej miłości!Nie umiem mu zapomnieć ,wybaczyć....nie wiem,czy warto dawać szance i tak sie męczyć....ja i moje dzieci(11 i 18).pozdrawiam Aga
OdpowiedzUsuńJakkolwiek zrobisz - będzie bolało. Ja "czułam" coś widziałam, ale wciąż się oszukiwałam przez ponad 30 lat. Oprócz zdrad (nie dowiodłam ich) był też alkohol, znęcanie fizyczne i psychiczne. Nigdy nie warto. Nie kocha człowiek, który choćby raz zdradził i po pijaku. Nie warto, choćby do końca świata pozostało się samej. Nie warto, bo dlaczego inaczej? Zawsze za plecami będzie stała ta druga... nawet jeśli nie ma "twarzy". a POTEM SIĘ ZNIENAWIDZISZ, że byłaś naiwną. Nie bądź, odejdź, póki serce nie jest jak po przejściu tsunami.
UsuńNie wiem jak mam ustosunkować się do waszych pełnych zrady doświadczeń, lecz muszę przyznać, że zdrajcy samych siebie mają odrobinę łatwiej gdyż jedynie sobie sami mają cokolwiek do przebaczenia.
OdpowiedzUsuńJa zdradzilam faceta 5lat temu mam syna co skończył 5lat i córkę 11msc. Bardzo tego zaluje. I dowiedział sie o zdradzie i chce mnie zostawić. Ja go tak kocham nad życie gdybym go nie kochala to bym mu 2dziecka nie dala. Zaluje bardzo tego i zrobię wszystko by mi wybaczyl
OdpowiedzUsuńa dla mnie osoby zdradzajace to ŚMIECIE....nie ma zadnego wytłumaczenia...
OdpowiedzUsuńZdradzona mąż myśli że nic nie wiem myli się .Jak udowodić jak brak dowodów .Bardzo to boli jeżeli niema się do kogo wyżalić to jest przykre.
OdpowiedzUsuńZdradzona mąż myśli że nic nie wiem myli się .Jak udowodić jak brak dowodów .Bardzo to boli jeżeli niema się do kogo wyżalić to jest przykre.
OdpowiedzUsuńZdrada boli jestem w takiej sytuacji.Chciałabym znaleźć dowody on myśli że ja o niczym niemam pojęcia jest w błedzie.
OdpowiedzUsuńZdradzilam... to bylo po tym jak zabralam od mojego faceta walizki z mysla ze juz nie da sie naprawic naszego zwiazku. Nie mmialam sily juz czekac na to zeby mnie przytulil, pocalowal, zainnteresowal się mna. Ten drugi akurat sie trafil, byl mna zaimteresowany, slal komplementy, byl czuly, opiekunczy.. po 3latach czekania na odrobine czulosci znalazl sie ktos kto byl gotow mi to wszystko dac. Nie myslalam o niczym. Chcial tylko czuc ze moge byc jeszcze dla kogos atrakcyjna, ze ktos moze chciec sie mna zainteresowac. Alkohol, mila rozmowa, skupial sie na mnie i moich odczuciach. Pocalowal, a ja sie poddalam wszystkiemu.
OdpowiedzUsuńNie moglam uwierzyc kiedy moj facet przyszedl pod moje drzwi i zaproponowal wspolne wakacje. On ktory nigdy nic nie chcial naprawiac, wyrzucal do kosza wszystkie artykuly o odbudowywaniu zwiazku, ktore mu podkadalam, bo moze jak przeczyta to sie zmieni. Pojechalismy na wakacje. Nie umialam. Ucieklam. Wyrzuty sumienia mnie zabijaly. Chciałam mu najpierw to wykrzyczec w twarz, ze go zdradzilam. Nie potrafilam. Dlugo sie meczylam. Cisza z jego strony chyba troche pomagala. Pomyslalam teraz juz naprawde koniec. Ale on znowu przyjechal i tym razem porozmawialismy jak nigdy przedtem. Pomyslalam powiem mu, ale wtedy on powiedzial ze jest gotowy sie zmienić, zostawic kolegow,złożyc wypowiedzenie w firmie i przeprowadzic siee do mmojego rodzinnego miasta. Nigdy nie był tak otwarty, nigdy nie mowil o swoich uczuciach tak jak tamtego wieczoru. Poczulam ze to takiego go kocham... ze naprawde caly czas go kochalam.. doszlo do zblizenia, ale rano obudzil mnie wsciekly. Przeczytal smsy. Juz wiedzial.
Czuje sie jak ostatnia szmata. Jak moglam tak skrzywdzic kogos kogo kocham. Czekalam 3lata... i teraz kiedy mial stac sie cud. Kiedy mialo byc juz dobrze... zjebalam wszystko przez ten jeden blad z gosciem ktory poprostu byl mily.
Poprosilam o wybaczenie o szanse... narazie nie wybaczyl, ale widze szanse dla nas, caly czas pracujemy nad naszym zwiazkiem. Rozmawiamy. Wczesniej tylko ja mowilam, ze go potrzebuje, ze czuje sie samotna, ze prosze tylko o milosc, on nie mowil nic i nie sluchal, teraz mowimy i sluchamy oboje. Jest szansa dla kazdego zwiazku. My swoja wlasnie staramy sie wykorzystac.
Pozdrawiam.
Ja udowodnilam zdrade oboje wybralismy droge ratowania zwiazku ale najtrudniej mi po tym wszystkim zaufac zwlaszcza ze oni nadal maja kontakt ze soba przez prace i mimo ze on skaczyl ta relacje mi jest ciezko uwiezyc niewiem co mam dalej robic a to bardzo boli i jest bardzo ciezko
OdpowiedzUsuńskąd brać siłę aby wybaczyć zdradę?Zdrada trwała wiele lat,nic na to nie wskazywało.Bywa tak.Nigdy bym nie pomyślała że to można tak skutecznie ukrywać.Dodam,że nic na to nie wskazywało,zachowanie,czułość,dbanie o dom i domowników itd to wszystko było ok.Teraz skrucha,żal i prośby o przebaczenie+wyznania i zapewnienia o uczuciu miłości.
OdpowiedzUsuńJesteśmy 26 lat małżeństwem, znamy się 30 lat mamy wspaniałą 21-letnią córkę, postrzegani jesteśmy za wspaniałą parę. I szok jest ta druga z którą się lepiej rozmawia, która wszystko rozumie. Kiedy odkryłam że jest coś nie tak zapytałam wprost czy jest zakochany, czy zauroczony inną kobieta był w szoku. Zaczął się tłumaczyć, że to nie tak jak myślę to tylko rozmowy o literaturze i życiu..... No cóż wybaczyłam ale jestem kłębkiem nerwów, nie mogę jeść, spać, pracować. Co dalej nie wiem, to rzeczywiście nie jest proste - wybaczyć.
OdpowiedzUsuńoczywiście-tylko "rozmowy"śmieszne tłumaczenia tchórzliwych chłopców.Nie wierz w to.To bajki dla naiwnych.Mnie też zapewniał a nawet przysięgał że to "tylko rozmowy"dopóki nie przedstawiłam twardych dowodów.Kłamcy oszuści zdrajcy.Tyle mam na ich "obronę".Gdzie te chłopy??chciałoby się zacytować słowa piosenki.
OdpowiedzUsuńWłaśnie jestem na rozdrożu...3 lata spotykał się "z tą drugą":rozmowy, przytulanie i nie tylko. Wszystko odbywało się w autach. Podobno chciał zakończyć,bo "zrozumiał swój błąd".A ona zdobyła mój nr.telefonu, obrała MOJĄ ŚCIEŻKĘ KARIERY-za swoją (krocząc za mną prawie jak cień) i zaczęła go szantażować, że "z uśmiechem na twarzy mi powie o zdradzie"-więc on dalej przestraszony kontynuował spotkania (w głowie mi się to nie mieści). Po jakimś czasie "mój mąż" definitywnie zakończył ten związek i powiedział jej, że poniesie wszystkie konsekwencje tej zdrady, ale chce wrócić do mnie, że będzie walczył i próbował to odbudować. Porzucona kochanka, wyznała "swoją prawdę" swojemu mężowi, a on powiadomił mnie. SZOK!!! Później sms-y, telefony (i od niej i od jej mężulka), że ma dowody zdrady, że powinnam żałować rozmowy z nią, że jestem naiwna, że zawsze będzie "ją" widział gdy będziemy się kochać...Myślę, że wkurzyła się, że kochanek jej uciekł i wrócił do żony. Liczę tylko, że "mój mąż"-bo nie wiem jak to się skończy- będzie do końca swojego życia żałował tego wszystkiego co mi i naszej rodzinie wyrządził, bo zapomnieć nigdy mu tego nie zapomnę...
OdpowiedzUsuńja wybaczyłam, mąż się przyznał i przeprosił. Żałuje tego co się stało, był to tylko jeden raz, jak sam powiedział nie podobało mu się. O ironio zabrakło mu czułości i pieszczot na które zawsze narzekał i mówił że ma ich za dużo. Po tym wszystkim przyglądał mi się jakby mnie widział pierwszy raz w życiu, powiedział,że tak właśnie się czuje,po 10 latach małżeństwa zakochał się we mnie jeszcze raz. minęło 6 miesięcy powoli naprawiamy nasz związek, ale teraz to on się stara to on przytula mnie przez sen, ja jestem dojrzalsza i wiem już jak roztropnie kochać.
OdpowiedzUsuńWitam .Jestem w związku od 4 lat .Kochaliśmy się zamieszkaliśmy razem kilka miesięcy temu miałam jakiś kryzys byłam przemęczona nie miałam ochoty ani na sex ani na przytulanie . Jak mój partner wracał z pracy spałam odwrócona .Czasem próbował mnie dotykać mówiłam zostaw nie dotykaj. Ale po jakiś 3 tygodniach mi przeszło . Za to on musiał pracować długo i nie miał dla mnie czasu mijaliśmy się w domu ale kryzys minął . Od tamtego czasu minęło jakieś 2 lub 3 miesiące . Nagle powiedział mi ,że mnie zdradził raz z jakąś nieznaną dziewczyną i od razu zaczął tego żałować .Sumienie nie dało mu żyć i dlatego mi o tym powiedział. Minęło dwa dni nie chcę nikomu o tym mówić kocham go nad życie i nie mogę dopuścić do siebie tej myśli. Kocham go nad życie planowaliśmy ślub dzieci itd. a ja nie wiem co mam robić.Dzisiaj mam takie myśli że to też i moja wina. Co robić , co mam myśleć ?
OdpowiedzUsuńWitam .Jestem w związku od 4 lat .Kochaliśmy się zamieszkaliśmy razem kilka miesięcy temu miałam jakiś kryzys byłam przemęczona nie miałam ochoty ani na sex ani na przytulanie . Jak mój partner wracał z pracy spałam odwrócona .Czasem próbował mnie dotykać mówiłam zostaw nie dotykaj. Ale po jakiś 3 tygodniach mi przeszło . Za to on musiał pracować długo i nie miał dla mnie czasu mijaliśmy się w domu ale kryzys minął . Od tamtego czasu minęło jakieś 2 lub 3 miesiące . Nagle powiedział mi ,że mnie zdradził raz z jakąś nieznaną dziewczyną i od razu zaczął tego żałować .Sumienie nie dało mu żyć i dlatego mi o tym powiedział. Minęło dwa dni nie chcę nikomu o tym mówić kocham go nad życie i nie mogę dopuścić do siebie tej myśli. Kocham go nad życie planowaliśmy ślub dzieci itd. a ja nie wiem co mam robić.Dzisiaj mam takie myśli że to też i moja wina. Co robić , co mam myśleć ?
OdpowiedzUsuńjestem z człowiekiem 1,5 roku... zgłasza się do mnie dziewczyna, która twierdzi że sotała oszukana przez mojego partnera. Spotykam się z nią pokazuje mi swój telefon a tam...... identyczne smsy jak do mnie! identyczne określenia, zwroty itd...... mówi przyjechałem specjalnie do ciebie bo tak tęskniłem- wiem że wczesniej był u dziewczyny z którą mnie zdradził, to raczej ani żal ani miłośc co?
OdpowiedzUsuńOn twierdzi, że z nią nie spał. Ona też tak twierdzi. Jedynie biegał za nią. Całowali się. Spotykali się. Żadne nie chciało niczego więcej. Ze mną ma dzieci, dobry seks, ciepły dom. A z nią, jak twierdzi, mógł zawsze porozmawiać. Ze mn rozmawiać nie lubi. Może ja nie umiem słuchać? Bolało za pierwszym razem...obiecał, że już koniec. Za drugim też obiecywał, gdy odkryłam ich rozmowy. Prawie urodziłam, byłam w 8 miesiącu ciąży......Za trecim razem spotkałam się z nią . Oboje obiecywali, że to koniec takiego potajemnego spotykania się. Czwartego razu już chyba nie wybaczę.....czwarty raz zdarzył się rok temu. Boli tak strasznie :( Nie mam się komu wygadać, nikt o tym nie wie. Cierpię po cichu, mieszkamy nadal razem. Mamy dzieci. A ja placzę i tęsknię za czasem, gdy jezcze o niczym nie wiedziałam.....
OdpowiedzUsuńMoja historia jest troszkę inna ale jednak taka sama.... Byłem w związku z kobieta moich marzeń , byliśmy ze sobą 8 lat po czym zdecydowaliśmy się na zalegalizowanie naszego związku i wzięliśmy ślub cywilny, w tym czasie mieliśmy już trzyletnia córeczkę i syna w drodze.... po ślubie jakby wszystko się zmieniło ..... niedogadywalismy się , kłóciliśmy , ogólnie nasz związek był burzliwy , taki włoski - jak się kochaliśmy to na zabój , jak kłóciliśmy to na "noże" . Raz się wyprowadziłem na dwa tygodnie, po czym wróciłem i miało być dobrze .... po pół roku od wyprowadzki i ogólnie 10 lat związku(1,5 roku małżeństwa) stwierdziłem ze tak dalej być nie może i złożyłem papiery rozwodowe(gdzie ona cały czas mnie tym straszyła) .... po czym ona podała mnie na prokuraturę(ze niby się znecam psychicznie nad nią ;() , była nawet policja (nic się nie wydarzyło) I właśnie tutaj po mojej kolejnej wyprowadzce stwierdziłem ze to koniec i po 1,5 miesiąca związałem się z inna kobieta mimo ze nadal byliśmy małżeństwem , po miesiącu zrezygnowałem z tego związku i wszedłem w kolejny bezsensowny związek, który zakończył się po 3 tygodniach i nagle zrozumiałem jak kocham żonę i ze to ona jest ta z która chce spędzić resztę życia ... po tym wszystkim przyznałem się żonie do tych dwóch kobiet i myślałem ze mi wybaczyła bo było wspaniale ale stwierdziliśmy ze i tak musimy się rozwieść i do tego doszło , przyznałem się przed sądem do wszystkiego i dostaliśmy rozwód, jednak z orzeczeniem o mojej winie .... rozumiem to , dałem dupy... ;( teraz , po rozwodzie próbujemy już z exzona ratować rodzine jednak ona ma ciężko to przetrawić ze miałem kogoś międzyczasie a ja bardzo tego żałuje i codziennie przepraszam i błagam o wybaczenie... ale teraz po tym wszystkim zrozumiałem moja żonę i jej zachowanie bo ona walczyła z moim nibynałogiem - marihuana.... wiem ze to palenie przyćmiło mi mózg i straciłem wszystko co najważniejsze w moim życiu - rodzine.czy jest szansa ze nam się uda ?? Bardzo tego pragnę , rzuciłem wszystkie nałogi , chodzę jak to mówią "jak w zegarku" trwa to jakieś dwa miesiące , wiem ze to zbyt krótki okres ale co mogę jeszcze zrobić żeby było jak dawniej a nawet żeby było lepiej niż dawniej. Najbardziej boli mnie to ze exzona mówi mi ze może ona tez powinna spróbować się z kimś związać i zobaczyc czy ja będę w stanie jej to wybaczyć .... jak żyć ?? Nie chce jej stracic a tym bardziej dzieci które są dla mnie całym światem ;( czy jest jakaś nadzieja?? ;(
OdpowiedzUsuńJa jakoś się poskładałem po zdradzie męża ale są instytucje które tego bulu nierozumiejących nierozumieją miało po roku kiedy jurz prawie wygojlam rany a nasze małżeństwo znowu zaczęło funkcjonować zostałam zmuszona przez policję do konfrontacji z była kochanka męża po takim tam incydencie kiedy napadli mnie na mojej posesji gościć dostał ode mnie w lampę i doznał chyba złamania nosa ale oskarżyli o to mojego męża mało facio załatwił se obdukcje powyżej 7 dni i oddał to na policję ja byłam przesłuchania jako siwiadkow i zeznalam że to ja mu dałam w lampę a teraz zmuszają mnie do konfrontacji z tą ja nie wytrzymam jej widoku niewiele co jestem w stanie zrobić tej moja psychika jest u kresu wszystko wróciło nienawiści lek zlosic proszę pomóżcie co zrobić aby uniknąć spotkania z tą bo ja nie odpowiadam za siebie
OdpowiedzUsuńJa jakoś się poskładałem po zdradzie męża ale są instytucje które tego bulu nierozumiejących nierozumieją miało po roku kiedy jurz prawie wygojlam rany a nasze małżeństwo znowu zaczęło funkcjonować zostałam zmuszona przez policję do konfrontacji z była kochanka męża po takim tam incydencie kiedy napadli mnie na mojej posesji gościć dostał ode mnie w lampę i doznał chyba złamania nosa ale oskarżyli o to mojego męża mało facio załatwił se obdukcje powyżej 7 dni i oddał to na policję ja byłam przesłuchania jako siwiadkow i zeznalam że to ja mu dałam w lampę a teraz zmuszają mnie do konfrontacji z tą ja nie wytrzymam jej widoku niewiele co jestem w stanie zrobić tej moja psychika jest u kresu wszystko wróciło nienawiści lek zlosic proszę pomóżcie co zrobić aby uniknąć spotkania z tą bo ja nie odpowiadam za siebie
OdpowiedzUsuńWitam,ja ratowałam 30 związek i za jakiś czas była powtórka.Mąż uznał,że skoro,"potrafię wybaczyć",będę wybaczała w nieskończoność!To,że wyniosłam się do drugiego pokoju,było mu na rękę.Mógł gadać i pisać,wysyłać mmsy do woli 24h.Niestety moja cierpliwość się skończyła definitywnie,jak nagrane z kochanką erotyczne filmiki z tel.wyswietlał na ekranie telewizora!Z czasem,okazało się,że wysyłał kochance pieniądze na konto,które mu podała,kupował drogie prezenty.Mnie zaczął lekceważyć,poniżać,osmieszać.Błagał o powrót do domu,po wcześniejszych zdradach,przyrzekał,że się zmieni.
OdpowiedzUsuńA ja z kolei wybaczylem zdrade po 3 latach udanego związku. Zapomniałem o tym zupełnie z biegiem czasu, aby po następnych 8 latach przeżyć to samo. Jak deja vu. Kropka w kropkę. Wszystko to samo. Oprócz osoby z którą mnie zdradziła. Teraz przy okazji pozbawiła mnie najlepszego kolegi. Kiedy sprawa się wydała, wynajęli sobie mieszkanie. Poprzednim razem zerwałem kontakt, odczekałem 3 miesiące, po czym odebrałem mu ją. Byłem tak pewny siebie, że nie czekałem aż coś się między nimi popsuje. Sam to popsułem. Teraz jestem taki głupi, że już po kilku dniach wstałem z kolan i postanowiłem, że teraz też do mnie wróci. Tylko teraz już tak łatwo nie będzie. Muszę poczekać, aż coś się między nimi popsuje. Wydaje mi się że wystarczy kilka miesięcy, ale poczekam i kilka lat. Jestem idiotą, prawda? Ale to moje życie i będę robił co chcę.
OdpowiedzUsuń