Samookaleczanie: o przyjemności płynącej z bólu
![Obraz](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEirrN9wtnQitGUhwAk6wXJzMrI3kgvpY1ctFZqEjfFuGY2XTKLz1lnxziXCBC-hf81SN2FFOD8V9fFI7Ulgnh72PpJddFvfUWzXOYKHDOfl-8UZxKY2ayd7CdkgzXmi4-vRhmbiicPfyo8/s16000/iridescent-eye-1563889-639x532.jpg)
Autorką artykułu jest Aleksandra Jóźwik. Bardzo długo niezrozumiałe samookaleczanie było poza zainteresowaniem badaczy. Stało się jasne, że jest to problem, w obliczu coraz to większego nasilania się tego zjawiska. Dzisiaj chyba nikt już nie ma wątpliwości, że akty samouszkodzeń dotyczą nie tylko więźniów,lecz także wydawało by się „zwykłych” ludzi. Bardzo często-ludzi młodych. Dane empiryczne podają, że samookaleczenie się nie jest wcale zjawiskiem rzadkim. Problem ten dotyczy około 5% populacji studenckiej i w znacznie większym stopniu młodzieży szkolnej. Samouszkodzenia umiarkowane, o których będzie mowa, zalicza się do zachowań autodestruktywnych . Pojęcie autodestruktywności jest jednak niezwykle obszerne, gdyż zachowania noszące miano autodestruktywnych obejmują zarówno działania o najbardziej samoniszczącym charakterze, np. samobójstwo , ale także działania bardziej zakamuflowane, takie jak np. nałogi, zaniedbania, szkodliwe nawyki żywieniowe. Czym więc są owe samouszkodzen