Niech życie płynie swobodnie

Możecie czuć się również bezpieczni (a nawet bardziej), nie kontrolując innych:)
Nie wszyscy z Was od razu przyznają się, że kontrolują innych, bo to przecież domena ludzi na stanowiskach kierowniczych (np. prezydenta, albo szefa w firmie). A ja Wam teraz przedstawię na przykładach, że wcale tak być nie musi:)
Rodzicielskie kontrolowanie
Jeśli jesteś rodzicem, z pewnością chciałabyś / chciałbyś wszystkiego co najlepsze dla swojego dziecka, ba! Przecież jest ono najlepsze, bo Twoje! Ojej ile trudu wkładasz w to, aby bardzo dobrze się rozwijało, aby spotykało na swojej życiowej drodze odpowiednich ludzi, aby dorastało w atmosferze kultury najwyższych lotów – no i oczywiście, aby wybrało prestiżowy zawód – na przykład lekarza, prawnika albo psychologa.
Czy na pewno takie kontrolowanie jest dla Twojego dziecka najlepsze? Odpowiesz – no jasne! Przecież to dla jego dobra!
A ja – Integralny – mówię Wam dzisiaj, że kontrolowanie niszczy zamiast rozwijać, bo kontrola to wymuszanie na kimś swojego zdania, swojej wizji rzeczywistości! To mi przypomina rządy autorytarne, gdzie jednostka nie ma prawa głosu, a jeśli coś jej się przypadkiem wymsknie to i tak zostaje stłamszona przez Nieomylność Rządzącego.
Kontrolowanie w związku
Jeśli jedna ze stron czuje się zagrożona w związku, jeśli sama nie ufa sobie, jeśli jej poczucie wartości jest zaniżone, jeśli na przykład żyją w niej nie do końca uświadomione lęki z dzieciństwa, nieprzepracowane na psychoterapii – to może mieć skłonności do nadmiernego kontrolowania partnera. Powody „same się” znajdują. Najczęściej jest to posądzanie partnera o zdradę.
Tak zaczyna się sprawdzanie sms-ów, rozmów telefonicznych partnera, wykradanie haseł do poczty mailowej, sprawdzanie po każdym przyjściu do domu, czy nie ma śladów szminki na policzku albo malinek na szyi.
Takie nadmierne kontrolowanie – może bardzo zirytować partnera i jest spora szansa na to, że zadziała samospełniające się proroctwo (co to za zjawisko? - piszę o tym w tej notce, kliknij). Dopiero to nadmierne kontrolowanie – może sprowokować partnera do zdrady, której wcześniej de facto nie było.
Ja – Integralny – powiadam Wam dzisiaj, że wiele Waszych obaw o to, że partner zdradza ma swoje źródła jedynie w Waszych lękach zupełnie niezwiązanych z Waszymi aktualnymi związkami seksualnymi. Popracujcie nad tymi lękami, zamiast nad ulepszaniem metod kontrolowania partnera.
Kontrolowanie emocji i atmosfery w grupie
Jest to bardziej subtelna sfera kontrolowania i jest do wychwycenia jedynie przez wytrawnych znawców ludzkiej psychiki. Myślę jednak, że nie tylko dla psychologa nie byłoby problemu we wskazaniu, kto na przykład w grupie próbuje zdobyć pozycję lidera. Jeśli macie dobrze wyczuloną intuicję a przy tym dobry wgląd w swoje emocje, to spróbujcie przy kolejnej okazji – zrobić taki eksperyment, zastanowić się kto w grupie chce i po co narzucić temat do rozmowy, zasugerować tory myślenia lub po prostu – kto chce mieć największą siłę przebicia.

Takie kontrolowanie atmosfery w grupie – może służyć również jako zasłona dymna. Kontrolowanie klimatu, napięć – daje złudne poczucie, że wszystko jest uporządkowane, poukładane, choć de facto osoba kontrolująca może czuć się wewnętrznie rozdarta.
Pozwólcie sprawom płynąć swobodnie
Jesteśmy uwikłanie w sieci społeczne. Każdy z nas ma rodzinę, krewnych, przyjaciół, znajomych – wzajemnie na siebie wpływamy. Jednak nie jest prawdą, że kontrolując te relacje jesteśmy w stanie utrzymać porządek mający zapewnić nam szczęście w relacjach.
Nadmierne kontrolowanie może być dużo częściej powodem do kłótni.
Jeśli nie potrafimy kogoś szczerze pokochać, zaufać, zaangażować się w autentyczną relację – zastanówmy się najpierw, co każe nam tak myśleć, co sprawia, że nasze lęki są w chwili obecnej nasilone, dlaczego każda nasza myśl kręci się wokół zdrady, porzucenia.
Kiedy zrozumiecie, że kontrolowanie innych nie jest kluczem szczęścia a często komplikuje tylko relacje – początkowo może nie być Wam łatwo wcielić nowy sposób funkcjonowania w życie. Możecie wyjść Wam naprzeciw wiele Waszych lęków, które często mają swoje początki w dalekiej przeszłości a czasem związane są z jedynie z kilkoma elementami z dawnych przeżyć. Może to być nieprzyjemne, ale nic Wam się złego nie stanie.
Pozwólcie sprawom płynąć, bez kontrolowania innych, bo tylko wtedy poczujecie się naprawdę bezpieczni.
Niech rzeczy się dzieją, a Wy uśmiechajcie się do siebie i nawiązujcie głębokie relacje – zamiast prowokować sprzeczki, u których podłoża tkwią lęki. Odwagi!
Pozdrawiam
Integralny
PSYCHIKA.net
Taaa... Nie dbajmy o to, żeby nasze dzieci się dobrze rozwijały, pozwólmy im się zadawać z "nieodpowiednimi" ludźmi, dajmy do poczytania Bravo albo inną Dziewczyne i jeszcze włączmy MTV, zobaczymy co z nich wyrośnie :P
OdpowiedzUsuńMyślę, że w tej kwestii troche przesadziłeś. Ale w jednym masz racje-w wychowanie napewno wiele trudu trzeba włożyć.
A jak sobie dziecko wychowasz, żeby swojego zdania nie miało, to nie będzie mieć :P
No a jeżeli chodzi o grupy, to cóż, zawsze jest tak, że ktoś skupia na sobie większą uwagę niż inni, a ktoś jest cichą myszką. Że ktoś chce zdobyć pozycje lidera, a innym nawet to odpowiada. Taki urok grup :P
Powiadam Ci ja-przyszła socjolożka :D
@ Justynides -
OdpowiedzUsuńChodzi mi o nadmierne kontrolowanie hamujące rozwój.
Jeśli rodzic na każdym kroku będzie powtarzał "tego nie wolno, to można, a tak powinno się" może uniemożliwić dziecku realizację jego indywidualnych potencjałów.
Żadna skrajność nie jest dobra.
OdpowiedzUsuńa co powiesz o osobach, które instynktownie zwracają uwagę na nastrój w grupie? na nastrój w ogóle? Jeśli zawsze wiem w jakim stanie emocjonalnym znajduje sie dana osoba/ grupa to czy jestem nienormalna, wyczulona czy może po prostu za dużo wiem o psychologii (pomimo, że nie ma z nią nic wspólnego)?
OdpowiedzUsuń@ Justynides -
OdpowiedzUsuńOtóż to:)
@ Anonimowy -
Nie odpowiem Ci jednoznacznie na to pytanie, bo za mało o Tobie wiem.
Zastanów się proszę co daje Ci takie "bycie wyczuloną" na nastroje innych osób? Co poprzez to zyskujesz?
Poszedłbym właśnie w tym kierunku myślenia...
Lenin zwykł mawiać, że głos ludu należy poznać, ale nade wszystko należy mieć go pod kontrolą ;)
OdpowiedzUsuńPomijając Lenina myślę, że trzeba zwrócić uwagę na kontekst kontroli. Żyjąc pełnimy wiele ról. Nierzadko przenosimy schematy zachowań z jednej roli na drugą. W roli prezesa spółki z pewnością trzeba inaczej podchodzić do kontroli niż w roli ojca, męża, czy partnera. Pomieszanie w tym zakresie tworzy problemy mimo iż wódz rewolucji spokojnie spoczywa na placu czerwonym ;)
Ja nie wiem co Wy sie tak wszyscy chwalicie że jesteście przyszłymi psychologami, socjolożkami etc.? To nic nie zmienia! Jeśli mamy swoje zdanie i czujemy się z nim silni to kierunek studiów czy praca nie zmienia naszego charakteru i poglądów, jakie wczesniej w sobie wypracowaliśmy. Chyba, że umyślnie idziemy tą drogą, a nie inną bo jeszcze nie znaleźliśmy w życiu tego, pod czym możemy sie 'podpisac'.
OdpowiedzUsuńDla mnie kontrole to rzecz całkowicie niepotrzebna, człowiek jest wolny, sam decyduje o tym co robi, a ponadto jeśli jest swiadom swoich czymów i zdaje sobie sprawe co za tym idzie skontrolowac sie nie da, a już napewno kontrolować nie bedzie.
Niestety umiejętnośc MYŚLENIA odróżnia ludzi od zwierząt. Psa mozesz kontrolowac, wydawać polecenia, a on bedzie słuchał.
Człowiek kontroluje także różnego rodzaju urządzenia, maszyny, które nie są w stanie samodzielnie mysleć i wykonywać określone zadania.
Jesteśmy zwierzętami czy maszynami?
Jesteśmy ludźmi i to nas wyróżnia na tle pozostalych. Zdolność MYŚLENIA i kierowania sobą to umiejętności, które nie powinny w nas zanikać.
*Katia*
System kontroli od zarania jest gwarantem waszelkiego porzadku. Nie istnieje żadna społeczność bez tego systemu. Problem w tym jak sprawowac kontrolę. Czy jest to typ totalitarny, despotyczny, absolutny , czy demokratyczny i uwzglwdniajacy interesy i potrzeby kontrolowanych. Mozna tu tworzyc nieskończone teorie jednakże jedna jest idealna . Idealny kontroler to ten, który dziala na grupę siłą swojego autorytetu i przykladu. Jest on nośnikiem wartości za ktorymi podążają inni w kierunku wspolnego dobra. Tacy przechodzą do historii swiata, grup i rodzin. Są źródłem dla pokoleń.
OdpowiedzUsuń